No to zaczynamy opowiadanie :)
Hej wszystkim :)
Dziś opowiem Wam troszkę o pierwszym spotkaniu z "Małą Czarną" :)
Pewnego pięknego dnia postanowiłam że potrzebuje małego zwierzęcego przyjaciela/ przyjaciółki ( moje zycie po prostu wywracało się do góry nogami ale o tym może kiedyś opowiem ), tak więc
zaczełam szukać ogłoszeń o sprzedaniu/oddaniu psa... Oglądałam Psie sieroty na stronach schronisk, stowarzyszeń , ale zatrzymałam się przy jednym ogłoszeniu na portalu (mniejsza jakim) .
W ogłozeniu było napisane " oddam 5 suk , w wieku 3msc... Jeśli nie znajdą domu będę musiał je utopić" .
Najpierw szarpnął mnie niesamowity nerw!! No bo jak można wstawić takie bezpośrdenie ogłoszenie że jak nie dom to tzw. "sepuku" . Ale po chwili stwierdziłam, że muszę działać. Umówiłam się z ogłoszeniodawcą.
Pojechałam pod podany adres... Gdy dotarłam na miejsce z jednej strony przestało mnie dziwić czemu była taka treść ogłoszenia...
No ale przejdzmy dalej.. Gdy zobaczyłam te prawie wszystkie małe księżniczki biegające po pomieszczeniu to aż serce zakuło...
Każda z suczek miała inne umaszczenie podobne ale różniące były 2 czarne ( różniące się tylko tym że jedna miała biały krawat druga nie) 2 rudo-brazowe i jedna biało- ruda.
Cztery z nich biegały,szalały z misiami a jedna czarna suczka z białym krawatem spała tak słodko spokojnie....
Poprosiłam by mi ją pokazać ( decyzja była podejmowana tym że ja mam szalony charakter to może pies by się spokojny przydał :P ) .
Wzięłam tego małego śpiocha na ręcę spojrzała mi w oczy, polizała, zwinęła w kłębek na rękach i zasneła...
Już wiedziałam... To ona ma być moim najlepszym i najwierniejszym Przyjacielem.
Zabrałam ją do nowego domu.